Jeszcze w październiku z mężem, mamą i psem, wybraliśmy się na grzyby.
Była piękna pogodna, fantastycznie się spacerowało.Zebraliśmy spore wiaderko prawdziwków, kozaków, maślaków i kilka podgrzybków. Nie brakowało również muchomorów, hub i innych tego typu pięknych kusicieli, ale im to lepiej tylko zdjęcia robić. Uwielbiam zapach lasu i zawsze wącham korzonki znalezionych grzybów - ich zapach kojarzy mi się z dzieciństwem.
Babcia ususzyła cały zbiór, szczelnie zamknęła w słoikach i teraz grzyby będą czekały do Świąt, by wylądować w zupie grzybowej i pierogach.
Była piękna pogodna, fantastycznie się spacerowało.Zebraliśmy spore wiaderko prawdziwków, kozaków, maślaków i kilka podgrzybków. Nie brakowało również muchomorów, hub i innych tego typu pięknych kusicieli, ale im to lepiej tylko zdjęcia robić. Uwielbiam zapach lasu i zawsze wącham korzonki znalezionych grzybów - ich zapach kojarzy mi się z dzieciństwem.
Babcia ususzyła cały zbiór, szczelnie zamknęła w słoikach i teraz grzyby będą czekały do Świąt, by wylądować w zupie grzybowej i pierogach.
0 komentarze:
Prześlij komentarz