Jestem szczęśliwa ! Upiekłam ciasto i wszystko się udało :) Myślę, że to za sprawą fantastycznego przepisu Doroty (mojewypieki.com) na wuzetkę, który znajduje się tutaj.
Żeby było po mojemu, pół perfekcyjnie i bezalkoholowo, pominęłam nutę wiśniową. Nie dodałam ani wiśni, ani nie nasączałam ciasta. Mimo to wyszło przepyszne - mocno kakaowe, czekoladowe, z lekkim kremem, wcale nie suche, idealne do kawki. Pomimo braku proszku do pieczenia ciasto wyrosło równo i nie opadło po wyjęciu z piekarnika.
Wypróbowałam nowy mikser, który świetnie się spisał. Mąż mój też się spisał na medal w momencie, gdy po ubiciu białek i żółtek zorientowałam się, że w domu nie ma ani grama mąki ( ot, takie małe utrudnienie... ). Pobiegł, kupił, przyniósł a dziś rano, gdy jeszcze spałam, zjadł pół blachy wuzetki w ramach nagrody.
Poniżej fotorelacja z przygotowań i efekt końcowy.
Żeby było po mojemu, pół perfekcyjnie i bezalkoholowo, pominęłam nutę wiśniową. Nie dodałam ani wiśni, ani nie nasączałam ciasta. Mimo to wyszło przepyszne - mocno kakaowe, czekoladowe, z lekkim kremem, wcale nie suche, idealne do kawki. Pomimo braku proszku do pieczenia ciasto wyrosło równo i nie opadło po wyjęciu z piekarnika.
Wypróbowałam nowy mikser, który świetnie się spisał. Mąż mój też się spisał na medal w momencie, gdy po ubiciu białek i żółtek zorientowałam się, że w domu nie ma ani grama mąki ( ot, takie małe utrudnienie... ). Pobiegł, kupił, przyniósł a dziś rano, gdy jeszcze spałam, zjadł pół blachy wuzetki w ramach nagrody.
Poniżej fotorelacja z przygotowań i efekt końcowy.
Polecam ten przepis. Jeśli ja sobie poradziłam, to każdy sobie poradzi.
0 komentarze:
Prześlij komentarz